Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Rodzeństwo 01.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

plan zniweczony został. Uparta Lola nie przyznawała się do tego przed mężem, zachowywała nadzieję, lecz w Bronisławie ona została zachwianą. O zamieszkaniu w Warszawie mowy być już nie mogło..
Skutkiem czy znużenia, czy wieku, czy zaziębienia w tydzień jakoś po rozjechaniu się familii, stary Szelawski zachorował.
Nie zdawało się to nic tak bardzo groźnego, ale się przyplątała gorączka, natychmiast wezwano doktora.
Był nim młody, miły lekarz, arystokratycznego świata, ulubieniec pani samej, doktór Drożyński. Narzekają na wielu tego powołania ludzi, iż się szorstko z pacyentami obchodzą, Drożyńskiemu tego zadać nie było podobna.
Człowiek był najmilszym w świecie, pełen słodyczy, ale oprócz innych przymiotów odznaczał się wychowaniem jak najlepszem. Młode panie wyrywały go sobie... klientellę miał świetną, szczęście wielkie, naukę istotnie niepospolitą, — ale płochy był trochę.
Kawaler, nadzwyczaj miłej powierzchowności, elegant, lubił kobiety, zalecał się im i w towarzystwie trudno w nim było poznać uczonego i sławnego lekarza. Wyglądał na panicza..
Do pacyentów jego najmilszych należała pani Bronisławowa, i ani słuchać nie chciała, aby innego satrszego i poważniejszego przywołać miano. We-