Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Przed burzą.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kalikst mógł się po niéj spodziewać ostrzejszego z sobą postępowania. Wejrzenie, które nań rzucił jenerał, gdy wychodził, uśmiechy i miny konwulsyjnego protokulisty wróżyły na przyszłość... coś strasznego.... Uzbroił się w męztwo młodzieniec....
Był w owych czasach, kto go pamięta — ten duch heroiczny, który zgasł w drugiéj wieku naszego połowie — pragnienie bohaterstwa, chluba z charakteru wielkiego, podnosząca człowieka.
Taki skromny bodaj męczennik przekonań, umiejący wytrwać stale, czuł się w duchu mężem godnym tych wzorów, na jakich był wykarmiony dziejami przeszłości, składającemi się przeważnie z rysów jasnych i postaci wzniosłych. Naówczas jeszcze w historyi panowali Brutusy, Scewole, Spartakusy, Katony. Dobrze to było czy źle, że ich za wzory stawiono, razem z tym młodzieńcem lacedemońskim, co sobie dał kąsać pierś a nie wydal się z boleścią? — nie wiem, lecz faktem jest, że myśmy w zapatrywaniu się na czyny ludzkie zmienili stanowisko.... Dzieje lubują się w słabościach ludzkich i obrazach upadku, co także jest wielce nauczającém — a ogół woli dobry byt — nad wszystko.
Że jeszcze w r. 1830 pojęcia charakteru, heroizmu i obowiązku były cale inne, nikt nie zaprzeczy, kto czasy te pamięta. Kaliksta ożywiał ten duch właśnie — niemal był dumnym, że cierpiał okrutnie, a myślał tylko, aby cierpienie znosić z godnością i nie okazać się niegodnym próby....
To uczucie podniecało go.
Najprzykrzejszém dlań było, że będzie musiał w oczy zadać kłam człowiekowi i nie przyznać — prawdy.
Jakkolwiek nikczemnym był denuncyant — zawsze prawda dlań była świętą.... Ale, zdradzając siebie, byłby Kalikst drugich z sobą pociągnął.
Następnego dnia, przebywszy noc w obawie i niepewności... tego, co nań czekało... aż do wieczora chodził po izdebce, przygotowując się do obrony... do wytrwania.... Liczył godziny niespokojnie, lecz zmierzchać zaczęło i noc zapadła — nikt nie przyszedł....