Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powrót do gniazda.pdf/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiesz z nauk świętych, a no w świeckich znać jesteś nieuk. Gdzieś ty słyszał aby polski pan o sakramencie mógł myśleć, kręcąc się około córki plebejusza i rzemieślnika. Myślał ci, ale o rozpuście, nie o ołtarzu!
Zaranek chwilę zmilkł.
— Przepraszam pana pisarza a osobliwego benefaktora mojego, com rzekł to trzymam. Owa córka złotnika nie pospolitego rzemieślnika dzieckiem jest. Ojciec cesarskim się urzędnikiem zowie i szlachectwo otrzymał, a ludzie o nim powiadają, że w skrzyniach złota ma tyle, iżby nie jedno księstwo mógł kupić.
— Gdyby dziesięćkroć tyle miał, — oburzył się pisarz, — nie wiesz co mówisz, teologu!! A no! wara!! Kto ci to plótł, kłamał lub potwarz prawił.
Znowu Zaranek zmilkł, ale w pisarzu wrzało, bo rzecz była przy świadkach i dla jego rodu i domu nie miła.
— Niech się wasza miłość nie gniewa — począł zwolna pątnik, — inna to rzecz u nas rzemieślnik, artifex, a inna w tamtych krajach. Przecież tam i mieszczanin często szlachtę prześciga znaczeniem i majątkiem. Było się po drodze w Augsburgu u Fuggerów, a nigdzie pono takiej wspaniałości nie widziałem jako tam. Pałac przy Winnym Rynku