Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powieść bez tytułu Cz. 2.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

154
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

późniéj czekać musi, nim się na nie ludzie obejrzą i wartość jego postrzegą. Pierwsze głosy krytyki, osobiste położenie pisarza, jego charakter i sposób życia, wszystko na nieszczęście jest żywiołem sądu, powodem powodzenia lub upadku. To tylko pocieszać może tych, którzy czują, że duszę swoją wleli w to, co tworzą, że na ich grobie, w jakie lat dwieście pracowity mól grzebiąc się po starych szpargałach, odkryje ich pismo zapomniane, przeczyta je i powoła swych współczesnych do nowego o niém wyroku, rozbioru i sądu.
A że w lat sto lub dwieście namiętności zgasły, stronnictwa zostały zapomniane, ludzie ostygli, sąd ich najczęściéj sprawiedliwszy, chłodniejszy, odda cześć temu, co czci warto, zrzuci z podstawy co niesłusznie na ołtarz wzniesione zostało.
Ale za życia! za życia!... Jak los pojedynczego człowieka często zawisł od spotkania się na gościńcu z jakim włóczęgą, od słowa, które wyrzekł z nieuważnym pośpiechem, od ciepła, pogody, chłodu i odwrócenia głowy na prawo lub lewo, co wszystko nie jest sprawą ślepego losu, ale wedle trafnego wyrażenia słowiańskiego rzeczą sądzoną, a zatém sprawiedliwą — tak i los pisarza zależy od nieskończonéj liczby drobnych wpływów i zetknięć. Mówimy tu zawsze o powodzeniu dzieł człowieka za jego życia, przekonani, że sąd wieków prędzéj czy późniéj przychodzi z nieodwołalną prawdą.
Habent sua fata libelli: jedne w porę przychodzą, drugie za wcześnie, inne za późno; mieliśmy tego dowody ze szkołą romantyczną u nas, którą poprzedziły luźne wystrzały niedosłyszane i niepostrzeżone... znalazłoby się i więcéj. Samo odosobnienie autora i od-