Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Poeta i świat.djvu/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IX
Rzeczywistość i marzenie.

Gościu! tak jakoś począł już do końca czytaj,
A jeśli nie rozumiesz, i mnie się nie pytaj
Onać to część kazania, część niepospolita,
Słuchaczom niepojęta, kaznodziei skryta!
Kochanowski, Fraszki, Ks. III.

— Ktoby był przewidział w tym uścisku tak rozkosznym, — mówił do siebie Gustaw zamknięty między książkami, w których znowu szukał zajęcia, zatrudnienia, ułudy, już zgasłych w małżeńskiem życiu, — ktoby się był spodziewał, że po tej rozkoszy tak prędko następuje przesycenie, ktoby się domyślił, że to co nam się zdaje obiecywać całą wieczność szczęścia, daje ledwie dni kilka! któż mógł przewidzieć, że miłość ginie tak prędko i topnieje w rozkoszy? jej trwanie podsycają przeszkody, łzy, rozpacze, a uścisk ją gasi? Ktoby się spodziewał, ktoby uwierzył spodziewając się nawet, że życie z kochanką staje się długim zawodem, w którym złudzenia, uroki, w jakieśmy ją stroili, zdzieramy powoli, po kawałku, i dziwim się, widząc pod niemi tylko kobietę, bez skrzydeł anioła, bez serca anioła! prostą kobietę!
A jednak to, czego najmniej można się spodziewać kochając, tego się koniecznie spodziewać potrzeba.