Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wystawiać na umyśle, podług fantazji do różnych podobieństw i osób widzianych stosowanéj, omylonym bardzo w moich supozycjach znalazłem się, wyższym go, chudszym i młodszym rzeczywiście postrzegłszy, niżelim sobie w myśli wystawiał. Lecz nie sam jeden zdziwiony zostałem, bo i sam N. Pan lubo znajomego sobie zdawna, znalazł ks. de Ligne i chudszym i na twarzy jakoby odmłodniałym. Żywość zaś tego granda Hiszpańskiego i kawalera Złotego Runa nic się bynajmniéj nie odmieniła, jak wszyscy twierdzą, a spodziewać się, że jutro po wypoczynku lepiéj się jeszcze okaże. Albowiem los jego podróży tenże był co i nasz, bo przez trzy dni jechał ze Lwowa, mil osiemnaście tylko od Wiśniowca odległego, a o mil trzy zostawiwszy pojazdy, saneczkami chłopskiemi się dowlókł.
«Po wieczerzy znów rozpoczęto muzykę, a brat Platera ex-pisarz Lit., wygrywał na klarynecie z towarzyszeniem waltornisty biegłego p. Markley dawniéj w służbie Platerów zostającego. Około godziny dwunastéj, król i towarzystwo poszli do swych pokojów.»