Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jącego dzisiejszego króla. Musiał zaś dosyć znacznie zasłużyć na względy N. Imperatorowéj, kiedy nie służywszy w wojsku rossyjskim, generał-majorem prosto uczynionym został, i w jednym dniu prawie razem szambelanem, a przytém dobrami w gubernji Mohilewskiéj obdarzony. Ci nowo przybyli udali się naprzód do jw. marszałka w. Kor. przy wizycie zwyczajnéj, jako pierwszemu ministrowi dopraszając się u tegoż wyrobienia dla siebie audjencji u N. Pana, a gdy do udania się na pokoje godzinę piérwszą z południa udeterminowaną sobie otrzymali, przyprowadził ich jpan generał Komarzewski. Jw. zaś marszałek w kwadrans potém przybywszy doniósł o przybyłych N. Panu, i jednego po drugim zacząwszy od generała en chef do gabinetu zaprosił. Audjencja trwała pół godziny, i za przybyciem dam dano w zwykłéj godzinie do stołu. Po obiedzie prezentowali się syn generała Springporta siedémnastoletni i adjutant generała Suwarowa, Ormianin, oprócz tego pan Rakowski szambelan szwagier p. Kordysza «nieszczęśliwie od natury naznaczony gatunkiem paraliżu w oczach, który nie