Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

cja siedém, a do samego Kijowa cztérdzieści i dwie, po ukraińsku zaś mil cztéry, cały więc przeciąg od Kaniowa do Kijowa niéma, wedle sposobu rachowania tutejszego, nad mil piętnaście. Ale wewszystkie te mile są kozackiéj miary, a rachując wedle czasu użytego na jazdę będzie tego wiort ze dwieście. Lecz jeszczeby to marudnéj jazdy naszéj do godzin cztérdziestu kilku nieprzeciągnęło, gdybyśmy po drodze niespotykali panów rossyjskich z rekognicją do Kaniowa jadących, dla których przez grzeczność zostawując konie po stacjach, musieliśmy jednémi ciągnąć, popasywać i noclegować po drodze. — »
We środę po przenocowaniu w Mytnicy i wyruszeniu ztąd o szóstéj zrana, po ośmiogodzinnéj jezdzie dla przykrych grobel, i górzystego kraju pod Kijowem, wjechali podróżni nasi do téj stolicy o godzinie drugiéj z południa, a upewnieni przez ks. Potemkina w Chwastowie, że w monastérze Pieczerskim znajdą przygotowane mieszkanie, prosto wjechali do fortecy w któréj kościoł ten i klasztor jest położony. Jak się tylko dowiedział o przybyciu gości ten