Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czasu i niewygód N. Pana, to zjawienie się niespodziane gości, pisze Plater, było równie miłém jak ucieszającém zdarzeniem, a że przybyli, obiadu nigdzie w drodze nie jedli, wyjechawszy rano z Kijowa, kazał N. Pan dać kawę nimby na siódmą dla nich wieczerza sporządzoną została. «Do wieczerzy, lubo sam król nie jadł jéj, raczył jednak siąść i gości przybyłych pił zdrowie, a dobroci pełen troskliwéj, aby nocleg mieli dla siebie tak wygodny, jakiego tylko postendować można w szczupłém miejscu, poszedł sam do oficyny dla przybyłych naznaczonéj i tam przyjął od nich dobranoc, nakazawszy aby się odprowadzaniem go nie trudzili. — »
Przed wieczerzą jeszcze N. Pan prezentował ks. Potemkinowi biskupa Naruszewicza którego świeżo wydana Tauryka, dla namiestnika tego kraju zajmującym czyniła; a ks. wstrzymał go u siebie z godzinę rozprawiając z nim o historij dawnych narodów Scytów, Słowian, Pieczyngów, Chazarów, Hunnów, Ugrów i innych którzy te kraje zasiedlali i przebiegali, jako téż o podobieństwach języków greckiego