Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sztalerz nieborak prędko zapomniał bolów, gdy sowicie od pana nagrodzonym został.»
Powiastka ta uświęcona usty z których wyszła mogła się naówczas wydać bardzo zajmującą dworakom Stanisława Augusta, dziś dziwiémy się doprawdy, że ją król opowiedzieć mógł z wiarą, że takich środków użyć można było, do sprowadzenia kassaty tortury.
O pół do szóstéj wstali podróżni od stołu i król udał się do swoich pokojów. Plater pod jednym dachem umieszczony z ks. hisk. Naruszewiczem tak swój list kończy: «pewien tu jestem lepszego dokończenia mojéj korespondencii niż w Berdyczowie, gdzie wartownik ustawicznie krzyczał ażeby ostróżnie być z ogniem, lubo słomą palą po piecach i niemasz niebezpieczeństwa żadnego, bo nad kwadrans więcéj ogień się nieutrzymuje, a między domami osobnemi, w których biskup i ja staliśmy, przywiązany kot do słupa całą noc nam miauczał.»
Berdyczów jak widziémy nikomu nie przypadł do smaku.
Następne pismo z Chwastowa d. 20 Marca