Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pod blachą.djvu/237

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
I.

W kilka dni po opisanych wypadkach, gdy post przerwał bale, tańce i muzyki, zaczęto szukać innych rozrywek, o których już wyżej wspominaliśmy.
Piękna hrabianka Aneta pierwsza ufundowała Na górze to, co naówczas z francuska zwano un bureau d’esprit. Schodzono się wieczorami na dowcipne zabawy, na szermierkę słów...
Najczęściej były to zapytania ciągnione losem i odpowiedzi na nie dwuznaczne, rymy i dorabiane do nich poezje, rozwiązywanie zagadek, pisanie portretów, jakie już na dworze cesarzowej Katarzyny były w modzie, deklamacje i epizody z klasycznych dramatów.
Panie i panowie, którzy grywali w Socjecie, z przybranymi amatorami, stawali do monologów i scen pojedyńczych. Francuzi, naturalnie, bardzo byli czynni w tych popisach, gdyż nikomu nawet na myśl nie przychodziło, aby się coś podobnego po polsku odbywać mogło.
Tak jak Fryderyk II nie wierzył, aby po niemiecku coś dobrego napisać można i otwarcie ogłaszał to przekonanie, społeczność polska nie przypuszczała, aby w języku „ludowym“ można być dowcipnym. Posługiwano się francuszczyzną we wszystkiem, a gdy kto po polsku mówić lub pisać musiał, przez wyrazy polskie, jak kości z pod skóry przebijała w środku tkwiąca francuszczyzna.
Teatr naówczas jedyny znany, jedyny uznawany, składał się z Corneille’a i Racine’a, z Voltaire’a wkońcu; gdyby kto był przypadkiem przełożył już istnieją-