Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Papiery po Glince.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wiele napisano i wiele się jeszcze pisać będzie o nieświeżskich czasach, za rządów ordynacyi ś. p. księcia Karola Radziwiłła panie kochanku, dopóki ludzi stanie, którzy jego i żywot ów, jakiego już dziś śladu nie zostało, oglądali. Przecież śmiało to powiedzieć można, iżby i na wołowej skórze wszystkich wspomnień radziwiłłowskich nie spisał. Było na co patrzeć i czemu się dziwować, gdy moc a potęga szła z fantazją w parze; więc też dokazywały obie, takich spraw a rzeczy, o jakie gdzieindziej trudno. Świat przejechać a podobnych nie ujrzeć. I powiedzieć można, iż wszystko co się o tych czasach, ludziach i rzeczach prawi, nie tylko przesadnem nie jest, ale dużo do prawdy nie doszło. Wiele osobliwszych przygód dla tego już dziś powtarzać trudno, żeby im nikt wierzyć nie chciał. Czas i ludzie byli cale inne, czyny też, których my celu nie rozumiemy; a często jedynym bywało tylko pokazanie światu, iż niemożliwe możnemu panu jest możebnem.
Historyi takich siła, ja co to piszę, pamiętam, ale nie myślę się o opowiadanie ich kusić; byłyć tam inne, na pozór proste sobie i pospolite sprawy z aglomeracji ludzi osobliwszych wynikające, które niemniej zajmować mogły umysły poważniejsze, a naturę człowieczą obserwować lubiące. Dwór ks. Karola jak je-