Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 37 )

nazwiska — Wśród miłej rozmowy z samą panią nieznacznie czas upływał, tak, że ani się spostrzeżono, jak odgłos: hola! iest tam kto? weźcie konia! rozległ się pod oknami.
— To mój mąż — rzekła sama pani, i wyszła go o przybyciu gości uprzedzić.
— Piękną zrobiliśmy znajomość, rzekł Antoni, poprawując przed lustrem chustkę i kamizelkę.
— Miła kobiéta, dodał Walery, wyglądając przez okno.
— I deszcz też czasem się przyda! zawołał piérwszy, jeśii tak miłe znajomości nastręcza.
— Masz słuszność, ale to rzadko