Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 151 )

tywała tu i ówdzie; już mijał most dzielący Pragę od Warszawy — szły tu i ówdzie bryki kupieckie, ciągnął się rząd markitańskich powózek, wracali z targu okoliczni mieszkańcy i zcicha rozmawiając szły kobiéty ze wsi, przedawszy co miały, ze starannie w węzełek uwiązanym groszem zarobkowym.
Spotykał się co chwila Pan Walery, to z chłopcem wesołym idącym po świéczkę do sklepu, to z drążkarzem oczekującym przechodnia świszcząc narodową piosnkę, to z próżniakiem jakim uciekającym od lejącego deszczu. Śpieszyli nadzy pod ganki, głodni do restauratora, pragnący do winiarza, chorzy do doktorów, łakotni-