Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 140 )

surdut, to nie dosyć, sprawi jeszcze fraczek, a nakoniec i płaszcz! a to rzecz niesłychana! Dolej kroplę wody do atramentu — dobrze: nalejże wiele, tak będziesz miał lurę, ni atrament, ni wodę — Ledwie tych wyrazów dokończył, wpadł zadyszany młodzieniec i błagającym głosem zawołał:
— Na miłość Boga! Panie Blumer, biegnij moją matkę ratować.
— Natychmiast służę, zimno odpowiedział doktor dopijając kawy — ale, widzisz Pan, ja zawsze wprzódy nim pójdę — pytam o zapłatę.
— Śpiesz się tylko, żywo i z bo-