Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 111 )

żna ganić memu podróżnemu, że odczytywał te szpargały, cóż bowiem tajnego mieć może księga do Plebana należąca? — cóż innego zawierać może nad wyjątki z kazań, nonatki textów, lub obrazki —? Z tém wszystkiém było tam coś więcej jeszcze — kawałek listu służący za zakładkę — Ciekawie pochwycił go Walery, ale zaledwie wierszy kilka przeczytał, zachmurzyło się jego czoło, i z pogardą rzucił wzrok na spoczywającego księdza. Rzucił potém Brewiarz, porwał powtórnie urywek, przeczytał znowu i schował do kieszeni. Jeżeli czytelnicy moi, równie są jak mój bohatér ciekawi, mogę im tu ten kawałek listu przytoczyć.