Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pamiętnik panicza.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jedną ścianę zajmuje szafa hebanowa, wykładana kością słoniową z fiugurkami podobnemi na górze, arcydzieło kunsztu stolarskiego... Z pokoju tego starałem się charakter panny odgadnąć, ale oprócz nadzwyczajnego porządku i zamiłowania w kwiatkach, nic nie znalazłem coby mnie objaśnić mogło. Istota dumna i bezduszna...
Wlasch poprowadził nas do ogrodu, utrzymanego jak tylko w stolicach zdarza się widzieć podobne...
Stefan, który za mną szedł, wziął mnie pod rękę i szepnął. — A co, kuzynku, niemiło by to było być tu panem, i z taką śliczną żonką opływać w roskoszach tego ziemskiego raju?
Uśmiechnąłem się tylko.
Pamiętając o poleceniu Emilii, zaczepiłem Wlasch’a, czyby dla córki i dla siebie znajomości sobie nie życzył, ofiarując się, gdyby wola jego była — wprowadzić go do domu hrabiny Marji. Spojrzał na mnie bystro i pomyślał, potem podziękował i zbył ni tem ni owem. — Nie była to ani obmowa, ani przyjęcie propozycji... Zostaliśmy tu na herbacie jeszcze, spuszczając się na księżyc z powrotem. Panna Arja siedziała przy mnie, lecz tak była zimna i nieprzystępna jak zrana — i — ma foi można ją było posądzić, że na mnie spoglądała z rodzajem lekceważenia