Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 2.pdf/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stwo. Warto, żebym was wszystkich do Turmy Zamkowéj posłał na tydzień za to, dodał coraz bardziéj zajmując się gniewem.
— Nie było w intencji Magistratu J. K. M miasta Wileńskiego, obrazić JO. Xięcia Pana, albowiem zelus o dobro powierzonych nam. —
— Ale mówię wam, zahuczał Wojewoda, skierujcie indziéj zelus, a będziecie mieli co czynić i na co go użyć — Nie mięszajcie się w to, co do was nie należy, wybiérajcie podatki, sądźcie swoich mieszczan i gości, pilnujcie porządku i siedźcie spokojni.
Wójt miał się do drzwi przelękniony wspomnieniem turmy i coraz popędliwszą mową Wojewody. Gdy Xiąże ostatnich słów domawiał, drzwi się otwarły i Deputacja milczkiem wysuwała się nazad, a jeszcze Wojewoda burczał w komnacie swéj — Z zwieszonemi w dół nosami i posępną miną, sławetny Wójt i PP. Rajcy i Ławnicy szli ku Ratuszowi.
Zdaleka postrzegli, że na nich czekała ciekawa u wrót Ratusza ciżba mieszczan i kupców.