Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.3.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bną, kończąc dzień w odosobnionym domku na przedmieściu, wśród aktorek, kart i wina.
Małżonkowie, widzieli się ledwie raz w kilka miesięcy. Znana jest odpowiedź księżnej de Chaulnes, umierającej. — Ksiądz przyszedł z Sakramentem. — Niech się chwilkę wstrzyma. — Książe de Chaulnes chciałby się widzieć. — Jest tu? — Jest. — Niech poczeka, wejdzie z sakramentem razem.
Dzieci, powierzone jakiemu labusiowi, wybranemu przez matkę, w piętnastu latach oddawano do służby wojskowej, nosili broń lat kilka, a potem naśladowali życie ojców. Dziewczęta zamknięte w klasztorze, oczekiwały na małżeństwo jak na oswobodzenie. W średniej klasie zepsucie było podobne, ale nie okrywały go formy wytworne; naga tu i smutna barbarzyńska objawiała się zgnilizna.
Chrześcijaństwo ogłosiło obowiązki człowieka, nowa filozofja mówiła tylko o jego prawach. Chrystus wyrzekł: „ucz się cierpieć,“ filozofowie wołać poczęli: — „używaj.“ Wyzwali oni zwierzęce namiętności, i szałem który stawili przed oczy, zawładli. W klasach niższych, zwłaszcza po miastach, przykład wyższego towarzystwa rozsiewał zepsucie, które gotowało wybuch społeczny i wszystkie okropności rewolucji.
Sądy i procesy niesłychane, codziennie odkrywały nowe rany społeczne, wykazując rozprzężenie, do jakiego doszły obyczaje. Ojcowie z dziećmi, żony z mężami, mężowie z żonami stawali przed kratki, wyrzucając sobie z bezwstydem ohydnym najszkaradniejsze występki.
Wśród tego zniszczenia, prawa tylko jeszcze walczyły z obyczajami, antagonizm ten we wszystkich sławniejszych procesach jest widoczny; trzeba było odmienić społeczność lub zreformować dla niej prawa, któremi się kierować nie mogła. Niestety! łatwiej było narzekać na nie, niżeli je poprawić; a żaden z filozofów nie był zdolny wskazać lekarstwa na chorobę, którą codziennie nowemi symptomatami wskazywał.
Jak wszystkie niemal rewolucje, (francuzka) poczy-