Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.3.djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

branego losem męża, w Athenach skazana na zaślubienie najbliższego z krewnych. U chrześcjan, — powiada św. Paweł, — niech wybierze małżonka wedle serca swego, jeśli ten jest miły Bogu. Ale małżeństwo swobodnie zawarte, rozerwanem być nie może. — „Mojżesz — powiada Chrystus do żydów, — dla twardości serca waszego, dopuścił wam opuszczać żony wasze; lecz od początku nie było tak.“ Rozdzielenie się małżonków, które ewangelja upoważnia, nie ma charakteru rozwodu u pogan; nie rozrywano węzłów małżeńskich, ani dozwalano zawierać nowych ślubów. „Wszelki który opuszcza żonę swą a drugą pojmuje, cudzołoży; a kto od męża opuszczoną pojmie, cudzołoży.“ Kobieta nie może należeć do drugiego, dopóki pierwszy nie umrze; albowiem co Bóg związał, tego człowiek rozerwać nie może. Poświęcenie małżeństwa przez kapłana w kościele, jest piętnem właściwie chrześcjańskiem. „Kościół — pisze Tertulljan — umowę małżeńską sporządza, ofiara ją potwierdza, błogosławieństwo staje się jej pieczęcią, aniołowie niosą ją przed tron Ojca niebieskiego, a ten ją zawiera ostatecznie.“
Poganie widzieli w małżeństwie połączenie dwóch tylko osób, i szukali w niem nasycenia zmysłowego. Ztąd nałożnictwo uprawnione było, ztąd rozwody i polygamja. Jak prawo natury, prawo objawione, chrystyjanizm widzi w niem też połączenie dusz. „Zaślubiamy się mówi św. Justyn, dla wychowania dzieci swoich w wierze Pańskiej; jeśli się wstrzymujemy od małżeństwa, zachowujemy wstrzemięźliwość zupełną.“ „Dwoje wiernych — woła Tertulljan — noszą wespół jedno jarzmo, są jednem ciałem i jednym duchem, modlą się razem, razem upadają przed obrazem Chrystusa ukrzyżowanego. Zabawiają się razem, uczą się i wzajemnie kierują i razem idą do kościoła i do stołu Bożego, w pociechach i prześladowaniu. Nie ma tajemnic między niemi, nic skrytego, żadnej kłótni; każde swych chorych swobodnie odwiedza, wspomaga swych ubogich, uczęszcza na świętą ofiarę bez bojaźni i niepokoju.