Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.2.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wieprzami. Nie, nie! nie pierwszym celem jest chleb i jadło, nie pierwszym celem byt dobry. Myślcie o pokarmie duszy dla klas wydziedziczonych, równo przynajmniej, jak o pokarmie ciała, a kształcąc je moralnie, uczynicie cud wielki, bo wzniesieni duchem, nawet głodu zapomną! Nigdy teorje oparte na celu materjalnym, na poszukiwaniu dobrego bytu, nic nie zrobią dla ludzkości.
Mogą utuczyć chudych, nakarmić głodnych, ale nie uszczęśliwią nieszczęśliwych.
Duch dokonywa wszystkiego co chce.
Myśl i życie myśli, panuje materji.
Wychowaniem duchowem sposóbcie przyszłość ludzkości, a nie zaprzątając się co jeść i pić będziemy.
Nie mówię, ażeby nie dbać o nędzę, ażeby nie starać się o podźwignięcie z niej całych klas społeczeństwa, ale do dziś dnia, jedyny cel socjalistów: nakarmić ciało, dać ciału do syta — a tego nie dosyć, a na to nie pora nawet.
Te klasy nieszczęśliwe, które tak czasem trafnie maluje pan Sue, klasy, z których wyszli Baskina i Bambosz i tyle innych zbrodniarzy i niegodziwców, gdyby do syta nakarmione zostały, nie przestałyby być czem są. Braknie im nie chleba i pracy, ale nauczycieli jak Klaudjusz Gerard.
Mimowolnie wpadliśmy na to imię, które postać najznośniejszą, ale blado zarysowaną u pana Sue oznacza. Klaudjusz Gerard jest tem, czem Gabryel w Żydzie, ale o ileż niższym od niego. Pan Sue stara się dowieść, że zbrodnia, występek, skażenie, zepsucie, niczyją nie są winą, tylko winą społeczeństwa, że towarzystwo, które nie czuwa nad każdym, nie daje chleba, (zawsze tu chleb na pierwszem miejscu), odpowiadać ma, za wszystko robactwo, które je pożera. Zgubna i fałszywa teorja!
Nie zaprzeczamy, że społeczeństwo więcej pewnie na każdego z swych członków zwracać powinno uwagi, niżeli dotąd; ale nie mniej zbrodzień swej zbrodni winę dźwiga, nie ono. Nie ma, powtarzam, nie ma nie-