Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.1.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

srebrny, z cyfrą Jana III., na głowie szyszak srebrny, z piórami strusiemi białemi z pąsowem.
Za nim tuż pierwszy kadryl, podobnie coś ubrany, ale u pąsowych sukni obszlegi zielone, galony złote, na głowach kaszkiety srebrne z piórami, w ręku kopje złocone. Potem kadryl drugi, czterech pp. kadetów, kolety białe, galony złote, obszlegi pąsowe, kaszkiety złocone, pióra białe. Tandem i nasza czwórka następowała, tak samo przybrana, tylko na piersiach mieliśmy wyszytą pogoń. Czwarty kadryl, czterech podkoniuszych J. K. M., suknie białe, kolety zielone ze złotem, na piersiach i na plecach wyszyte słońca, kaszkiety szmelcowane czarno, orły na nich złociste, pióra białe z czarnem, szarfy z białego atłasu z frędzlą złotą. Dalej kadryl złożony z pp. oficerów regimentu lejb-gwardji koronnej. Ubrani w kolety paradne regimentu swego pąsowe ze srebrem, na piersiach i plecach haftowane słońca srebrne, kapelusze i kopje. Szósty kadryl w mundurach kawalerji narodowej, porucznicy kawalerji i przedniej straży porucznik także, Strutyński. Siódmy i ostatni miał w sobie dwóch szambelanów króla i pułkownika litewskiego Kirkora, z pułkownikiem i adjutantem Byszewskim, kolety białe, suknie pąs ze złotem, słońce złote na piersiach i plecach, szarfy atłasowe białe ze złotą frendzlą, kaszkiety srebrne ze złotemi orłami, pióra czarne. Zamykali wjazd nasz kilkudziesiąt ludzi, z lejb-regimentu gwardji, z trębaczami, prowadzeni przez poruczników Pągowskiego i Kępińskiego. Najprzód tedy objechaliśmy plac dokoła, salutując króla, sędziów i damy; potem pułkownik Königsfeld stanął w pośrodku, jako mistrz karuzelu, a my po jednym do każdej bramy ustąpiliśmy, czekając znaku na rozpoczęcie gonitwy.
Tandem poczęliśmy najprzód do pierścieni, potem do turków i murzynów biegać, strzelać, kłuć, rąbać, nareszcie objeżdżać amfiteatrum i chwytać na kopje i pałasze głowy i pierścienie. Po trzy razy tę zabawkę z powszechnym powtarzaliśmy aplauzem. Trwał karuzel pięć kwadransów, a powiem panu otwarcie, nie powie-