ganów oka ludzkiego, dał na swój wiek dowód niepospolitych znajomości antomicznych. Nie byli więc ci, co u nas zajmowali się nauką, tak nieumiejętni jakby przypuścić można; mniejsze szkoły przygotowawcze mieliśmy w domu u siebie, a ludzie do nauki pochopni, szli, w braku wyższych instytucyj w kraju, kształcić się zagranicą w Sorbonie, Paryżu, Bononii, Padwie, (oba uniwersytety ostatnie z XII w.) i po innych uniwersytetach. Tu szczególniéj wykładano prawo (we Włoszech), w Bononii nawet osobne ciało (naród) stanowili uczniowie polscy. Tak wykształcił się zagranicą S. Stanisław, S. Iwo i Czesław, że innych pominę. Są ślady, że przy katedrach, po klasztorach mieliśmy zawczasu zbiory rękopismów głównie pobożnych, kanony, traktaty teologiczne, prawo Justyniana, klassyków, szczególniej historyków. Już w początku XI w. S. Stanisław Szczepanowski, który się kształcił w Paryżu, wedle Długosza przywiózł z sobą do kraju niemały zbiór rękopismów. Rękopisma te przepisywano u nas i mnożono, a choć ich wojny wiele strawiły, zostały ślady bogactw, o które staraliśmy się zawczasu.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/97
Wygląd
Ta strona została przepisana.