Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Odczyty o cywilizacyi w Polsce.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pieśni innych narodów, że nigdy nie zieją mordem, okrucieństwem, nie karmią się krwią i trupami. Ideały ich — to miłość, to braterstwo, to pokój, to wiara dwojga ludzi co sobie poprzysięgli kochanie, to związek serdeczny co z życiem tylko pęknąć może, a bezkarnie się nie rozrywa.
Obrazy natury w nich zlanéj jeszcze z człowiekiem są cudnéj piękności i harmonii, a tło to daje im wdzięk wiejski, i świeżość wiosenną.
Jeśli nam przyjdzie szukać panującego w nich uczucia, znajdziemy chyba jedną tęsknotę; są języki które na nią nie mają wyrazu, jak ludy co jéj nie mają pojęcia: ale tęsknota nasza, to nienasycony, niewygasły nigdy poryw od ziemi ku drugim, lepszym światom.
To uczucie jest piętnem staréj pieśni ludowéj, w któréj jeśli zatętni radość, uderzy wesołość śmiechem szerokim, najczęściéj łza i westchnienie ją kończą.
Pieśń zresztą nasza ma czystość dziewiczą, ma świeżość i naiwność dziecięcia, a w prastaréj nie znajdziesz nic, czegoby usta nie-