Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Noc majowa.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ciągłe obcowanie z naturą przyczynia się także do wykształcenia go, a że w świecie wszystko wedle jednego niezmiennego prawa się rozwija — poznanie jednéj drogi daje przez analogią znajomość dróg innych.
Znajdujemy po wsiach takich prostaczków polyhistorów, którzy po swojemu, dziwacznie, ale cały ruch świata i życia jakoś sobie tłumaczą; gdy w miastach wielce wyuczeni w swojém rzemiośle tylko, w niém zamknięci ludziska — poza tém obcy są wszystkiemu.
Jakób miał ten prosty rozum chłopski, który nawet to ocenić umie, czego osięgnąć nie może.
Za młodu żwawy, żywy, pracowity — ciekawy (tak ich zowią na wsi); — na starość nabył tego spokoju ducha, który tylko wyższym istotom, wybranym danym bywa.
Z paniczem swym, późniéj panem Karolem, długie przeżywszy lata, z nim razem, można było powiedzieć, kochał się w pięknéj Józi, żenił go z nią, przebył parę lat miodowych, patrząc z rozkoszą na jego szczęście domowe.
Jak piorun potem spadło na to gniazdo — co mało które ominęło. Karol gorącém sercem poszedł gdzie go wiodło uczucie; został zdradzony, pochwycony, osądzony, wysłany.