Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Na tułactwie.djvu/540

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Dwa lata upłynęły od opisanych wypadków. Jordan, który się już z Tours nie mógł oddalić, pisywał do przyjaciela, od którego niezawsze i krótkie otrzymywał odpowiedzi.
We trzy miesiące zaraz po odjeździe z Krakowa, przyszła wiadomość, że Małdrzyk żenił się z panną Pelagią. Klesz przewidywał to dawno i nie zdziwił się wcale.
Listy potem rzadsze się stały; dopiero po upływie dwóch lat, zaczęły zjawiać się częściej i cokolwiek dłuższe.
Małdrzk pisał do przyjaciela:
„Nie wiem czybyś mnie poznał tak zestarzałem. Ostatniego roku reszta włosów prawie nagle zupełnie mi posiwiała. Cierpiałem przedtem na ból głowy.
Życie prowadzę, wierz mi, tak regularne i spokojne, że mi można pozazdrościć. Zrana idę na chwilę do biura, a tam więcej się mówi o brukowych wiadomostkach niż pracuje. Nienużące to wcale. Na obiad powracam do domu, po czarnej kawie z cygarem zdrzemię się trochę. Ku wieczorowi ciągnę do klubu na małego wiseczka i po nim wracam na plantacye. Kładę się wcześnie, na sen się skarżyć nie mogę.
Z wyjątkiem świąt i niedzieli, kościoła, procesyj i uroczystości w których udział biorę, pogrzebów zasłużonych mężów, reprezentacyj nadzwyczajnych w teatrze i t. p., życie płynie regu-