byciem hrabiego lub Pakulskiej, gdyż nie była pewną, kto przybędzie po nią.
Panna Adela wyglądała z równą niecierpliwością pozbycia się uczennicy, jak ona teraz przedłużenia pobytu, stosunkowo szczęśliwego w Warszawie, utrzymywała, że hrabia sam musi przybyć dla zabrania wychowanicy i dla — ostatecznego obrachunku.
Prawdę rzekłszy, szło tu głównie o ten rachunek, na którym p. Adela spodziewała się wszystkie swe straty odzyskać i nim opłacić co doznała z powodu znienawidzonej, zepsutej, upartej Sumakówny.
Bądźcobądź był to hrabia, ogłoszono go niezmiernie bogatym, niepododobieństwem było, ażeby się nie dał przez punkt honoru — wyzyskać.
Rachunki były przygotowane i wykazywały znaczną summę wydatków nadzwyczajnych, nieprzewidzianych, a choć kontrakt zawarty dobitnie określał, że hrabia osobno nic płacić nie miał — pochlebiała sobie p. Adela, że jej wymową zostanie zwyciężony.
Hr. Kwiryn obrachował się odrazu tak ściśle z czasem, że Pakulska przybyła na parę dni przed terminem, ostatnią umową (ponowioną) oznaczonym.
Zjawienie się jej w saloniku z dwoma globusami, o którem Steńka nie wiedziała i wcale się go
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Na Polesiu T. 2.djvu/57
Wygląd
Ta strona została skorygowana.