Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Moskal.pdf/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

abyśmy się jak brat i siostra kochali, aby nasza miłość była czysta i święta.
— A kiedyś, przerwał Stanisław, gdy przyjdzie dzień tryumfu, gdy się skończy walka i praca, wszakże to imię siostry na inne zamienisz?
Magdzia zamilkła, spuściła oczy i nic nie mówiąc do siebie, zamienili dwa skromne pierścionki, a cichy braterski pocałunek był razem zaręczynami i pożegnaniem.

∗             ∗

Było to w tych pierwszych dniach wiosny, która się w 1863 tak wcześnie rozpoczęła. Wszystko, nawet sama roku pora, zdawało się sprzyjać powstaniu, w którego pierwszych dniach można było sądzić, że je natychmiast przeważające siły moskiewskie rozproszą. Była to wiosna nadziei, jakby na podźwignienie ducha, który i tak był potężny w narodzie. Europa zdawała się współczuciem witać tę wojnę o niepodległość i obiecywać, że ją poprze całą siłą opinii i szlachetnego uznania narodów, nawet spróchniała Austria nie tylko nie zdawała się nam przeciwną — ale patrzała przez szpary i niemal przyklaskiwała tej wojnie przeciwko przyjaciółce swej Rosji. Zewsząd wiało otuchą i nikt przewidzieć nie mógł, że dzięki staraniom trzech sprzymierzonych nieprzyjaciół, mniej niż za rok wszystkich ogarnie zwątpienie, że według przepowiedni Napoleona i Europa stanie się kozaczą.
Wiosna była prześliczna, rozwijały się liście, a po lasach odmłodzonych rozlegały się pieśni wojenne. Moskwa jakby osłupiała, nie