Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Miljon posagu.djvu/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
I.

Widzieliście kiedy szlachecką osadę? O! sto razy zapewne! Ale miał-że kto z was ciekawość, cierpliwość przypatrzeć się jej z bliska? mocno o tem wątpię i że wątpię, dla tego właśnie muszę wam opisać szlacheckie sioło w Podlasiu, jakiem ono było w XVI wieku, a jakiem ono jest prawie dziś jeszcze. Na dolinie zielonej, między wygonem wybitym nogami koni, bydła, owieczek czarnych, rudych i białych, które próżno skubią niedojrzane rostki trawy; a polami w szachownice pokrajanemi, zasianemi różnego rodzaju zbożem, lub niezasianemi wcale i zdawna odłogiem leżącemi, gdzie ujrzysz na sznurze wiedzione, pasące się po miedzach, chude bydlęta, wiedzione od chudszych jeszcze pastuszków: leży wieś, długo się rozciągająca. Poznasz od razu, że to nie wioska z chłopów złożona, ale szlachecka osada, po dworkach nieco czyściejszych, z większemi oknami, z oparkanieniem brzozowem zręcznie uplecionem, z kominy białemi. Do koła nich sady wiśniowe, gdzie niegdzie stara grusza, jabłoń krzywa, smukła osina lub olcha z bocianiem gniazdem, żuraw wysoki od studni; i na ulicy tu