Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennicy Cz.2 Marynka.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Owszem, cieszę się z nowej gwiazdy, winszuję i będę ją okrywała oklaskami...
Volanti wiedział już dobrze co tu pannę Maryę czekało, zdawało mu się jednak, że zapobiedz potrafi intrygom i ustrzedz swą wychowanicę od grożących jej nieprzyjemności.




Dziwulska z córką miały już najęte dla siebie mieszkanie na drugiem piętrze kamienicy, w której Volanti część pierwszego zajmował. Impressario czuł, że powinien mieć na oku nowo przybyłe i czuwać nad ich niedoświadczeniem.
Wszystko mniej więcej przed przyjazdem przygotowane było, a że Francuz znał ich skromne na wsi życie i chciał, aby go tu jak najmniej utrzymanie uczennicy kosztowało, nie wysilał się na zbytnie elegancye i wygody.
Pomimo to przybyłym ze wsi, kobietom które miasta i wymagań jego życia nie znały, to tandetne umeblowanie musiało się wydać nadzwyczaj wytwornem i pięknem.
Volanti dotrzymując słowa wyjechał na spotkanie, bardzo podróżą znużonych kobiet, i przyjął je tak uprzejmie i grzecznie, że postrach, jaki budziło przybycie do stolicy, rozpoczęcia nowego życia, zniknął zupełnie...