Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/320

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kazała. Gdy było potrzeba, szła do spowiedzi, zrywała z królem grzeszne stosunki i wyrabiała sobie tem zrzeczeniem się dostojeństwo damy pałacowej.
Przestawała być kochanką, aby objąć kierownictwo wszechwładne myśli i czynów. Zleniwiały król chętnie już na nią zdawał wszystko, a Pompadour pozwalała mu dogadzać wszelkim zachciankom, uwodzić napatrzone i podsuwane dziewczęta, z któremi miłostki szły na karb Polaków, dworzan Leszczyńskiego.
Obdarzone bogato, chwaliły się stosunkami temi, z cudzoziemcem, który choć znikał potem, powrócić obiecywał. Nie zawsze zalecana dochowywała się tajemnica, rozchodziły się o tem wieści, a że z Polaków Leszczyńskiego w Paryżu najlepiej znany był Włodek, podejrzewano go jako uwodziciela.
W ten sposób dochodząc rzuconej nań potwarzy, Włodek wpadł na trop miłostek królewskich, któremi Pompadour zabawić go usiłowała; i dobadawszy się tajemnicy małych domków, w których ukrywano uwiedzione ofiary, przejęty zgrozą i wzburzony, ze zmartwienia i upokorzenia popadł w ciężką chorobę.
Zdawało mu się, że ta rozpusta gromy z niebios na nową Sodomę i Gomorę ściągnąć musi. Ocieranie się o takie brudy rodziny ukochanego króla Leszczyńskiego, węzeł, który świętą niewiastę łączył z rozpustnikiem nieuleczonym nawet latami, zgrozą go przejęły. Nienawiść jego ku tej kobiecie, która nietylko pobłażała złemu, ale je na swoją korzyść wyzyskiwała, wzrosła do najwyższego stopnia. Ale cóż Włodek mógł przeciwko tej sile nieczystej, która tu panowała coraz samowolniej?! Chciał jechać rady i pociechy szukać w Luneville’u, lecz po namyśle przekonał się, że nicby tam zaczerpnąć nie mógł, a to coby zawiózł, starcaby nadaremnie przygnębiło i znękało.
Zamknął więc w sobie boleść, starając się tylko, aby ohydnej rozpusty tajemnica na świat nie wyszła. Rozumiał teraz, co dla drugich mogło pozostać niezrozumiałem: wszechmocność faworyty, która okupo-