Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/312

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sławiały. W istocie działo się inaczej. Kraj był miotany gwałtownie zewnętrznemi i wewnętrznemi burzami. Prowadzono dosyć niepomyślnie i rujnująco dwie wojny przeciwko Anglji i Niemcom, pieniędzy brakło w skarbie, a rozrzucano je nieopatrznie, błędy jawne polityki ministrów króla do najwyższego stopnia oburzały przeciwko nim i królowi naród cały. Ludwik „ukochany“, któremu imię to nadano od roku 1744, stał się Ludwikiem „znienawidzonym“.
W znacznej części przyczyniła się do tego Pompadour, której zuchwałe postępowanie, marnotrawstwo, samowola, walka z królową i rodziną zgrozą przejmowały wszystkich. Jeszcze za panowania Châteauroux i choroby króla, lud oddając cześć cnotliwej królowej, rzucał błotem na faworytę, ale księżna była daleko mniej znienawidzoną, niż dziewczyna z ulicy wciągnięta do pałaców na nieustające gody. Jej to przypisywano, że parlament się opierał, że duchowieństwo protestowało, że skarb był ostatecznie wycieńczony i że król ciągle usuwał delfina od wszelkiego w rządzie udziału. Religijne spory aż do szału podniecające, które rodziły konwulsjonerów znieczulonych na boleści, wprowadzały umysły na drogę teoryj krwawych. Fanatycy wołali, iż Bóg żąda krwi, że krwią tylko może się grzech zmazać i okupić wina.
U prostaczków przeradzało się to w obłędy dzikie. Takim był ograniczony umysłowo, rozmarzony życiem błędnem, bez celu, ów Damiens, który, posłyszawszy wśród zbiegowiska gminu, jak się ktoś krwi domagał, postanowił przelać krew królewską, aby monarchę ostrzec, że paść może ofiarą, jeżeli rozjątrzeniu nie zapobieży. Dlatego, zbrojąc się przeciwko królowi, którego napaść i nastraszyć postanowił, użył prostego, lichego nożyka, którym zabićby nie mógł.
Całej tej sprawy, celu istotnego napaści, myśli, która ją zrodziła, trudno jest wreszcie dziś rozjaśnić i wytłumaczyć ją sobie. Człowiek, który miał popełnić to szaleństwo, musiał w istocie być chorym na umyśle i niespełna rozumu.