Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W Ludwice silniej jeszcze niż w jej rodzeństwie występowały spadki po ojcu i matce i one to były walk jej przyczyną. Tysiące sprzeczności ścierały się z sobą; miała męskie upodobanie w konnej jeździe, w podróżach pośpiesznych, w myślistwie dziwacznem i hałaśliwem. To cwałowanie na koniu raz o mało nie było przyczyną nieszczęścia: wierzchowiec spiął się i zrzucił ją prawie pod koła karety sióstr nadjeżdżających. Ocalenie swoje nazywała cudem, ale dodać należy, iż natychmiast kazała sobie podać krnąbrnego konia, dosiadła go, pokonała i powróciła do pałacu zwycięsko. Lubiła stroje i wybredną była w jedzeniu, wiele wymagając od kuchni. Pomimo to wszystko, złamana życiem, wstąpiła później do klasztoru, ofiarując się Bogu, jako ofiara ekspiacyjna za grzechy ojca. Zdumiewała też świątobliwością i surowością życia w jednym z najsurowszych zakonów — karmelitanek.
Oprócz rodziny własnej, królowa zupełnie już zapomniana i opuszczona przez męża miała bardzo szczupłe grono wiernych jej przyjaciół. Z mężem widywała się już tylko na pokojach, gdy występowała urzędownie. Przychodził ceremonjalnie powitać ją, przemawiał słów kilka zimnych i spełniwszy ten obowiązek, siadał do swojej gry, gdy ona też zmuszoną była obyczajem dworu zabawiać się nią i przegrywać często grosz pożyczony.
Dwór sam składał się ze szczupłej liczby osób. Chociaż nie należącego do niego, postawimy przecież na czele spowiednika jezuitę. Wychodząc zamąż, królowa wymówiła sobie, iż zatrzyma ojca tego duchownego, którego miała od dzieciństwa. Po ks. Łubińskim nastąpił Radomiński, naostatek Biegański i do zgonu Maruchna Leszczyńska nie chciała się inaczej spowiadać, niż po polsku. Czuła to, że przed Bogiem powinna była stanąć z tą mową na ustach, którą z sobą na świat przyniosła.
W ten tylko sposób mogła, niestety, objawić swoje przywiązanie do ojczyzny, bo występując publicznie,