Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kto była zakochana w Ludwiku hrabina de Mailly? — Była to istota, stworzona z płomienia i blasków... Pochodzeniem swojem należała do rodziny, która się niegdyś w wojskowej służbie świetnie odznaczyła. Matka jej słynęła już z galanterji, jako jedna z najzalotniejszych kobiet swego czasu; ojciec był niepoprawnym marnotrawcą. Pani de Mailly była jedną z całego szeregu sióstr, pięknych, jak ona, i niemniej namiętnych, odznaczających się temperamentem i wdziękami — kobiet, bez litości dla siebie i ludzi.
Oprócz wymienionej pani de Mailly, w klasztorze, miejscu dziwnie obranem dla wychowania kochanki królowi, oczekiwała na przeczuwany swój los druga siostra, Felicja, dla której Mailly drogę miała torować; naostatek pani de la Tournelle, zarówno jak dwie pierwsze, spragniona łask i miłości królewskiej. Richelieu, który chciał mieć metresę dla Ludwika XV, z wielką trafnością wybrał rodzinę i wszystkie trzy składające ją panie.
Osnuta przez niego intryga nie mogła chybić — w zasadzce nie jedna pani de Mailly rzucała się z wielką niecierpliwością, było ich trzy, które sobie wzajem dopomagać miały. Zakochanej, rozmarzonej nie zbywało na innych sprzymierzeńcach i pomocnikach, a najdzielniejszym była jej nadzwyczajna, czarująca piękność, na królewską zagładę stworzona.
Szatan nie mógł nic wymyślić i wykończyć piekielniejszym ożywionego ogniem... Cóż mogła przeciwko temu zjawisku pociągającemu królowa ze swoją miłością powagi pełną, otoczoną urokiem spokojnym, jaki daje cnota? Ludwik XV musiał ją szanować w oczach ludzi, dla świata, ale mu ona ciążyła jak złote kajdany. Zdawało mu się, że życie da się może podzielić na dwie połowy i serce rozłamać, aby światu i sobie uczynić zadość.
Król bawił się oczekiwaniem, pani de Mailly się rzucała niecierpliwie, popychana przez pomocników, którzy pierwsze szały emancypacji obiecywali sobie