Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
63
1392.

nie podobna nie pragnąć choć w części usunąć i zatrzéć plam, z tego wielkiego przeszłości oblicza.
Witold w czasie pobytu swego u Zakonu ciągle strzeżony, ciągle nieufnością nieustanną i obejściem zimném zniechęcany, na nowe wyciągany ofiary, zrzekł się był wedle dawniejszych opisów całéj Litwy na rzecz Krzyżaków; lenném ją tylko prawem ze swém potomstwem trzymać mając. Umowa powyżéj przywiedziona warowała, że w razie bezpotomnego zejścia, na Zakon spadało dziedzictwo. Przypuszczony do niego Zygmunt był zakładnikiem w Marienburgu. W czasie jeszcze przemieszkiwania na ziemiach Zakonu, i daleko przed zdradą (chociaż P. Narbutt kładzie to na rok 1392) dwóch synów Witoldowych, dziedziców państwa codzień dzielniéj odzyskiwanego, umarli otruci. Téj śmierci nie zaprzeczył Zakon, ale wyznając, że była sprawą Rycerza Krzyżackiego, przypisał ją jakiejś osobistéj zemście. Rzecz wedle dawnego podania tak się miała: Dodany za towarzysza (Kompan) a raczéj nieustannego szpiega Witoldowi Zakonnik Andrzéj von Sonnenberg, rodem z Austryi; wkrótce pozyskany łagodném obejściem i przyjaźnią, jaką mu okazywał Witold, sprzysiągł się z nim rzucić Zakon i służyć jemu tylko. Rękopism (u Narbutta), z którego to podanie wyczerpnięto, wzmiankuje nawet straszne przysięgi uczynionéj szczegóły. Sonnenberg spowiadał się razem z Witoldem i rozłamaną dzieląc się hostją, przysiągł wierność Litewskiemu Xięciu. Lecz dręczyły go zgryzoty sumienia; wszelka zdrada ołowiem cięży na duszy zdrajcy. Zakon patrzał i widział wszystko. Miotany rospaczą, Sonnenberg dogadzając potrzebóm Zakonu, sądząc, że potrafi zbrodnią nową odpokutować za piérwszą, w jakiejś chwili obłąkania, otruł synów Witoldowych. Tak przynajmniéj tłumaczyć się daje ten postępek, które-