Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/340

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
330
1422.

Późno przychodząc w pomoc Zakonowi, Zygmunt pod Chełmno dopiéro, przysłał posła swego biskupa korbawskiego, domagając się odwołania Korybutta z Czech, i dziwiąc się, że Krzyżaków, obrońców wiary, nękał katolicki król Polski, a nie szukał na nich raczéj sprawiedliwości u cesarza, lub jeśliby tego sąd odrzucał, w sądzie zebranych panów węgierskich i polskich. Na to odpowiedziano posłowi: co się tknie Krzyżaków, znamy już wiarę i sprawiedliwość cesarską, wszakże przestalibyśmy i na jego wyroku, gdyby się Krzyżacy z nim o wojnę nie znosili potajemnie. Co się tycze Korybutta — odparł Jagiełło, jam go do Czech nie wysłał.
— Jam go tam posadził! zawołał gwałtownie porywając się Witold, aby się nad cesarzem krzywd naszych i pogwałconego przymierza pomścił, i będzie tam póty, aż cesarz pozna kogo pod pokrywką przyjaźni zdradnemi słowy chciał oszukać. Z tém posła odprawiono.
Po zdobyciu Chełmna, dopiéro przybył Mistrz usiłując królowi przeciąć dowóz żywności i ścisnąć go swemi wojskami na pogorzelisku. Część wojsk polskich stała u jeziora Mielna (Melno), ale nie napastowała Mistrza, który już bez Cesarza o pokoju myślał, widząc kraj gorzéj codzień niszczony, posiłki obiecane tylko na papierze, zagrzewanie do wojny bez skutku i pomocy. Rada jednozgodna wszystkich starszyzny, biskupów, rycerzy, była za pokojem.
Wysłano biskupa Pomezańskiego i Ermlandskiego z komandorami Elbląga i Torunia, dla wniesienia pokoju królowi do obozu pod Mielnem. Żądania Polaków i Litwy wzrosły zwycięztwem; ugoda była trudna; Zakon wszakże zmuszony okupić ustępstwem z swych ziem pokój konieczny, zawarł d. 17 Września, następujący traktat:
Dobra duchowieństwa polskiego leżące w Prusiech,