Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/280

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
270
1413.

rzucano ciężkie roboty ludowi, ale go nie katechizowano.
Nadeszła wreszcie chwila wywrócenia bałwanów i zniszczenia dotąd stojących tu wiecznych ogni, które cześć boską odbiérały; odebrania władzy Krewie i kapłanom ukrywającym się w puszczach, a ustanowienia duchowieństwa. Wstręt Żmudzi ku wierze chrześciańskiéj, tłómaczy się łatwo przywiązaniem do narodowéj, obrzydzeniem wszystkiego co od nieprzyjaciół Niemców pochodziło. Władanie krzyżackie, mogło tylko natchnąć obawą ku wierze, w któréj imie spełniało się tyle okrucieństw, niesprawiedliwości i gwałtów.
Zaraz z Horodła król Jagiełło z Witoldem i królową Anną i córką Jadwigą, pojechał do Litwy, wybiérając się na ochrzczenie Żmudzi; przysposobieni ku temu duchowni, poczynione przygotowania stosowne. Z Wilna udali się do Kowna, gdzie zostawiwszy kobiéty, sami na czele duchowieństwa spełniać poszli dzieło apostolskie nawrócenia.
Palił się jeszcze nad Dubissą Znicz ogień wieczny, który naprzód zagasić chciano. Król Niemnem płynął do Dubissy, a rzeką tą na Żmudź się dostał. Tu lud zwołano i nauczać zaczęto, wywracając stare świątynie, wycinając gaje, niszcząc bałwany, zalewając ognie, rozpędzając kapłanów. Żołnierze przybyli z Jagiełłą rąbali w pień lasy święte, w których znajdowano liczne mogilniki podzielone na rodziny. Każda rodzina osobny grób miała, przy którym w obrzędach wspomnień, stawiono napoje i jadła dla umarłych.
Że przy królu nie było nikogo, co by potrafił żmudzkim językiem wiarę nową im tłómaczyć, bo dotąd trwał niedostatek właściwie litewskiego duchowieństwa; — sam Jagiełło i Witold ludowi tłómaczyli główne prawidła nauki, uczyli