Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Któś T.1.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rób popijanemu. Dotąd jesteś i robisz na mnie wrażenie człowieka pod hełmem... Wytrzeźwij się, myśl... rozważ i — nie śpiesz.
Paczuski jaknajuroczyściej zapewnił przyjaciela, że też wcale nie myśli tych rozkosznych dni rozmarzenia, niepewności — skracać pośpiesznym krokiem.
Przewidywał tylko zawcześnie, iż ta miłość — pierwsza prawdziwa — nie rozwieje się płocho, jak inne.
— Zobaczysz Maniusię — to anioł! — dokończył, łamiąc ręce i oczy wznosząc do góry.
Szalawski parsknął.