Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Któś T.1.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Miałżebyś być zakochanym w pannie Michalinie? 2-o) zazdrosnym? a po trzecie...
— Ale — na rany Boże! — przerwał, nie doczekawszy trzeciego, Emil, — nie jestem zakochanym i nie bywam zazdrosnym.
— No — to przerwijmy tę konsultacyą.
Wistocie zaczęli mówić o czem innem, ale w Emilu zbyt żywo jeszcze grała myśl pierwsza i — po krótkim epizodzie wrócił do założenia.
— Powiedz mi otwarcie — jak sobie tłómaczysz to tajemnicze znikanie Sylwana, o którem Konrad mi mówił.
Józio się rozśmiał.
— Myślałem, żeśmy już skończyli z tem — rzekł. — Otwarcie ci powiem: Konrad, jak wszyscy służący, ma pewną urazę do pana, że — musi u niego być lokajem — przesadza, a może kłamie.
Peryodyczne to znikanie, może się tłómaczyć w sposób najprostszy w świecie. Może się on przed panem Konradem tłómaczyć z niego?
Emil odprawiony w ten sposób — już nie mówił o tem więcej.
Następnego Czwartku miał zamiar pójść do pani Zawierskiej i w sposób żartobliwy, lekki Misi się wyspowiadać, ze zdobytych wiadomostek... poprostu pochwalić się niemi.
Skrupuł jakiś wstrzymał go; poszedł, zamiast na wieczór, do teatru, a pierwszą osobą znaną,