Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Któś T.1.djvu/216

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przy niej i dla niej był on innym.
W obrazach życia, malowanych z fantazyi, nie z natury, trafia się najczęściej spotkać miłość występującą, jak Deus ex machina, od pierwszego wejrzenia zapalającą się, gwałtowną — piorunującą.
Wprawdzie nie można zaprzeczyć, iż i ten fenomen trafia się w rzeczywistości, ale jest daleko mniej pospolitym, niż — w poezyi i romansach.
Miłość rodząca się zwolna, obcowaniem, poznaniem bliższem krzepiąca się, daleko więcej na to imię zasługuje.
Zmysłowy pociąg objawia się żywo i piorunowo, przywiązanie głębokie rośnie z czasem i z każdym dniem staje się mocniejszem. Z pierwszej miłości szaleją ludzie, z drugiej umierają.
Sylwan po kilku miesiącach dopiero postrzegł się, że ta niewinna jego przyjaźń dla panny Michaliny, w której domu nie obawiano się go wcale, stawała się powoli już czemś do namiętności podobnem.
Nie miała ona wybuchów namiętnych, ale sama myśl, że stosunek się mógł zerwać, że on mógł być pozbawiony widzenia jej, rozmowy z nią — przyprowadzała go do rozpaczy.
Przekonawszy się o tem, badaniem serca własnego — Sylwan się uląkł.
Przypomniał sobie, że przed kilku miesiącami