Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kochajmy się.djvu/290

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nie dam ci żadnej odpowiedzi — rzekłem przyjacielowi (przyjaciela niech tu zastąpi czytelnik) — zagadkę należy odgadnąć samemu.... Ale ci przypomnę, że są zagadki, w których się mieści nie jedno słowo, i są powieści, które mogą mieć kilka zamkniętych w nich myśli. Jeśli z nich jedna zostanie odgadnioną, nie dosyć-że? jeśli z obrazków i charakterów jeden komuś utkwi i dobrą myśl jakąś za sobą pociągnie?... jeśli czytanie nie znużyło... powieści i autorowi na tém dosyć.
Spójrz na tytuł — przypomnij słowa Tatka zresztą, a może zechcesz przyznać, że na te ciężkie czasy prozy, rzeczywistości, ekonomicznych rachub i usprawiedliwianych nienawiści — mówić o zgodzie, miłości, o starém godle zjednoczenia i braterstwa... już jest wielką zasługą....
Poczciwy Tatko nie darmo kazał na puszczy tłumom, że słowem Polski była miłość i winna być, dziś tém więcej jeszcze — miłość. — Mówią, że owa Roma starożytna miała też imie tajemnicze, znane tylko kapłanom... a tém imieniem było jej własne, odwrócone tylko...

Amor
Roma....

Sądzę, że gdybyśmy we wnętrzności imienia Polski mystycznym skalpelem się zapuścili i tam by się miłość znaleść musiała....