Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kamienica w Długim Rynku.djvu/293

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 286 —

Ostatni list Teofila napisany do Klary tak był przejęty tęsknotą, znużeniem, boleścią, i zdawał się zapowiadać jakieś plany nowe, dziwaczne, może oddalenie się na drugą półkulę, że postanowiła pejechać sama aby go wyrwać rozpaczy a życiu powrócić. Myśl tę gorącą powierzyła Karolinie, upoważniając ją aby o tém napomknęła Wudtkemu... Tak ułożył się prędko plan podróży, który Klara umiała wykonać z właściwą sobie energią. Wudtke dodał im do podróży starego Zerkę, który znał wyspę doskonale. Na drugi dzień, gdy Jakub dopiéro postrzegł ucieczkę córki, była już ona wieczorem na wyspie... Musiano przenocować w Putbus, Zerka poszedł na zwiady.
Wyszukanie rybaka przybysza łatwém nie było, przemknął się bowiem umyślnie bez śladu. Listy oddawane na poczcie w Ankonie, wskazywały że na północnym cyplu wyspy przebywać musiał w jednéj z małych osad rybackich u brzegów. Trzeba więc było całą przebiedz wyspę aby się tam dostać. Nazajutrz najęto powóz i puszczono się w drogę brzegiem morza. Zerka towarzyszył kobiétom. Klara jechała zamyślona, drżąca, niespokojna. Jakkolwiek mocne miała postanowienie podać rękę Teofilowi i dowieść mu że zapomniała przeszłości, myśl spotkania się z nim, piérwszego widzenia, piérwszych wyrazów, które wyrzec mieli, napełniała ją jakąś trwogą. Cofać się nie czas było i nie chcia-