Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kamienica w Długim Rynku.djvu/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 190 —

Milczenie długie panowało w sali.
— No, niéma nic, to niéma nic, zawołał pułkownik, mniejsza o to, a raz wiédzmy...
— Owszem, odezwał się Jakub... cała suma... cała suma złożona w banku londyńskim... skarb się znalazł!!
— Skarb się znalazł... a ja do odkrycia go przyłożyłem rękę! zawołał Wiktor... Czytaj testament Klaro...
Testament sporządzony był w r. 1810, a opatrzony kilką kodycyllami w latach 1812 — 1815 i początku 1816... odnosiły się one do nowych sum w banku złożonych, na wszystkie te sumy w kopercie znajdowały się kwity i bilety banku... Ogół z procentami wynosił jak się zdawało do dwóch milionów talarów.
Testament skąpca brzmiał jak następuje, ominąwszy formy wstępne:
...... „Pracowałem całe życie, odmawiając sobie wszystkiego... jak ojciec Bartłomiéj trwonił, stwarzając wedle swéj imaginacyi pałac książęcy, którego używać nie miał, tak ja tworzyłem fortunę przywiązując się do niéj miłością serdeczną... chociaż z niéj korzystać nie będę. Majątek jest siłą i potęgą, i jak na bystréj rzece może obracać się młyn, papiernia, lub szkodę robić woda... tak i on wielkich dzieł myśli lub nikczemnéj rozpusty może być narzędziem. Zebrałem go jako siłę... ale nie