Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kamienica w Długim Rynku.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 103 —

się od procesu, składa się niemożnością uregulowania pretensyj dlatego, że się wy nie stawiacie... rodziny mające prawo do spadku szukają was ażeby swój interes przyśpieszyć, one więc same zrobią wszystko, byle z waszą raz się to skończyło. — Co się tyczy sumy jaką otrzymać możecie, to wcale tak wielką nie jest, jakby się z rozgłosu imion i upłynionego czasu spodziéwać można. Głów na które się w różnych częściach dzieli sukcesya jest kilkadziesiąt, na was więc dwóch... vidiculus mus, ale zawsze... z dziesięć tysięcy talarów...
— Rzecz jest zapewnie małą, odparł Jakub, ale gdyby bez kosztów wypaść nam mogła... nie byłaby wcale do odrzucenia. Odstąpilibyśmy — przynajmniéj ja — rzekł spoglądając na brata... komukolwiek sumy, gdyby ją chciał nabyć.
— I ja... dodał Wiktor...
— Może się nabywca znajdzie — rzekł szlachcic, ale w każdym razie nie ja... bom jak żyję nie nabywał procesu... i spokój cenię nad wszystko. Dzieci nie mam, żonaty już nie jestem, bo mnie odumarła moja poczciwa żona... zdrowia nie nadto, a piéniędzy nie pragnę tak bardzo — cobym z niemi robił?




Wypadek ten, wiadomość o sukcesyi zaraz nazajutrz rozeszły się po mieście, wiedział o wszyst-