Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jasełka Cz.2.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

210
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

W Zarubińcach hrabia, który wszystkie swe projektu szczęśliwie przyprowadził do skutku, mając teraz obfite do rozporządzenia fundusze, całkiem się oddał swéj namiętności wynalazków, i olbrzymie zakreślał plany, o których tylko jeden Malczak wiedział. Żółtowski uznany za coraz niedołężniejszego, niezdolnego pojąć żadnéj wielkiéj myśli człowieka, całkiem pozostał usunięty, na stronie. Była mowa o podróży do Paryża, dla dopilnowania zamówionych tam wzorów i machin. Malczak na ten czas miał pozostać w Zarubińcach z władzą deskrecyonalną i nadzorem nad wszystkiém. Wzięte za Horycę pieniądze projekt ten jeszcze prawdopodobniejszym czyniły; a choć Żółtowski radził najprzód płacić długi pilniejsze i majątek oczyszczać, hrabia Rajmund ani chciał słuchać. Kredyt jego poprawił się, po cóż miał płacić? Nikt się nie upominał, przyszłość jaśniała mu świetnie.
Marzenie jednak o niéj nie mogło zupełnie zaspokoić potrzeb serca. Często w życiu naszém, maluczkie jakieś na pozór miejsce zajmuje człowiek, lecz gdy go nam zabraknie, wielka po nim zostaje próżnia. Tak się tu stało po wyjeździe Loli z hrabiną.
Oprócz tego hrabia Rajmund dotknięty był w miłości własnéj tém, że go żona opuściła, nie zgadzając się z nim na odarcie synowca i opierając się jego zdaniu. Ten dzień, w którym pokorna dotąd kobieta wypowiedziała mu posłuszeństwo i skazała się na osamotnienie, na ubóztwo, na rozdział jak od zapowietrzonego, boleśnie mu się zawsze przypominał. Cierpiało serce i miłość własna cierpiała. Z razu sądził, że to była tylko pogróżka, że hrabina mogła oddalić się chwilowo, ale nie wytrwa bez niego, że powróci sama upokorzona i zawstydzona, że to są jedném słowem