Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jaryna.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A panie! — zawołał — daj Boże żebyś nas poratował, choć to podobno z tego nic nie będzie. Co się tu u nas dzieje, tego opisać i wypowiedzieć niepodobna. Sodoma panie i Gomora! Ale cóż? Hrabiemu było czy gadać czy nie, wszystko jedno; od niejakiego czasu jakby ogłuchł i odrętwiał. Człek bolał, płakał, a pisnąć nie śmiał; jego wszystko niecierpliwiło. Bywało przyjdę do niego i pocznę, a on mnie wyprawia do rządzcy, a tu rządzca — Boże odpuść że go sądzę — pierwszy złodziej. Ot, jak go pan widział, on dziś bogatszy od pana hrabiego. Obsadził się swojemi i z rączki w rączkę. Będzie kłopotu wiele, i daj Boże żeby się to na co zdało; bo i w sądzie powiatowym i w gubernji plecy ma, krewnych, przyjaciół i zauszników. Jaskinia nieprawości! dodał wzdychając.
— Na kogo tu z oficjalistów spuścić się można?
— Jest ze dwóch poczciwych starych sług, co bez butów chodzą jak i ja; a reszta, panie, fircyki — z westchnieniem rzekł Jacek; — młodzież, krewniaczki albo Jegomości, albo Jejmości, albo krewni krewnych, albo kumy i szwagry!! Panu potrzeba co najprędzej pozmieniać wszystkich — fora ze dwora; rachunki im kazać poskładać, posłuszeństwo odebrać, a ratować co jeszcze nie utonęło. I to nie zwlekając, bo aby się mieli czas opatrzyć, to resztę rozchwycą.
Po długiej naradzie z poczciwym Jackiem, Ostap rzucił się na bryczkę i pospieszył do miasteczka.
Tu przekonał się, że w istocie, ciężko mu przyjdzie z panem rządzcą dojść do końca, gdyż wszyscy niżsi urzędnicy, od których często najwięcej zależy, oddani mu byli zupełnie. Tysiące drobnych prześladowań spotykał na każdym kroku; wszystka niechęć, jaką miano do hrabiego, na niego się teraz przelewała.
Zaledwie rozgłosiło się, że nowy rządzca, plenipotent Alfreda, przybył do miasteczka, pan Ciemierka, z dwoma innymi wierzycielami, zebrali się wpaść na jego kwaterę, i z odgróżkami domagać się wypłaty swoich należności. Ostap był na wszystko przygotowany; pierwsze spotkanie z rządzcą, rozdrażniając go, wyro-