Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jaryna.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ale jeszcze draźnił umyślnie i powiększał, na przekor wszystkim czyniąc. Łatwo pojąć jak nieznacznie z wyjątkowych uraz, z niechęci osobistych wyrodził się powszechny wstręt i nienawiść dla hrabiego. Nieprzyjaciele roznosili o nim wieści najdziwaczniejsze, a każdy chwytał je skwapliwie; hrabia zaś postępowaniem swojem, wszystko co o nim prawiono, usprawiedliwiał.
Są ludzie względem których opinja publiczna, nie wiedzieć jak i dla czego, wysila się na potwarze często najniesprawiedliwsze; są inni tak szczęśliwi, że im wszystko przebacza, i wszystko dla nich tłumaczy? Zkąd ta surowość i to pobłażanie.
Nikt jeszcze tajemnicy tej nie doszedł.
Ruchoma jak chmury, zmienna jak obłoki, bezprzyczynna jak burze nagłe, opinja powszechności, którą głosem Bożym nazwano dawniej, tam tylko sądem istotnie Bożym być może, gdzie lud co ją ogłasza składa się z cząstek dobranych. U narodów na wysokim szczeblu nie oświaty, ale moralności zostających, włada ona wszystkiem i działa zbawiennie; — u ludzi cierpieniem podrażnionych, schorzałych lub zepsutych, rzuca się codziennie z ostateczności w ostateczność, a wyroki jej są namiętne i najczęściej gwałtownością swą niesprawiedliwe. Jedno nic, przerzuca ją z jednego w drugi kraniec; wczorajsze bóstwa wali i depce nogami; a ze szczególną zajadłością potępiając z pozorów, rzadko się schyli do tych, których niewinnie skalała. U ludów silnych opinia więcej podnieca niż zniechęca, raczej poklaskuje niż gromi; — u nieszczęśliwych, u upadłych, radaby zdaje się wszystko zniszczyć, wszystko pogrzebać, nikomu nie przebaczyć.
U nas, niestety — nikomu ona nie dodała siły, a wielu ją odebrała; — tak było i z Alfredem.
Obejście jego z wierzycielami w początkach zaniedbanemi, potem odepchnionemi pogardliwie, nareszcie doprowadzonemi do ostateczności dumą i nierzetelnością dobrowolną Alfreda — było pierwszym zapewne powodem utraty opinji powszechnej. Wierzyciele stanęli, gwałtownie krzycząc, na czele nieprzyjaciół hrabiego;