Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Emisarjusz.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dek, skutkiem umiejętnych córki zabiegów, wyzdrowiawszy nieco otrzymał obietnicę drogo znowu opłaconą, że może został uwolnionym czasowo na porękę, z warunkiem stawienia się do komisji na jej zażądanie. Zwlekano jednak urzędowe rozwiązanie z dnia na dzień, a jeśli kto, to panna Celina wcale się o zatrzymanie w miasteczku nie gniewała podobno.
Ciotka dziwiła się niezmiernie zmianie jej humoru i gorliwości nadzwyczajnej w nabożeństwie, jakiej jeszcze nigdy w siostrzenicy nie widziała. Nieustannie wychodziła na msze, na nieszpory, na medytacje, różańce, to do katedry, to do klasztorów, a ciotka jakkolwiek towarzyszyć jej rada, rzadko kiedy mogła pójść z nią razem... zawsze się tak dziwnie składało. Nie brała nawet z sobą sługi, ale w małem miasteczku nie raziło to nikogo. Widywano ją najczęściej w towarzystwie jednej z sióstr Miłosierdzia, podżytej już matki Wincentyny.
Niektóre zmiany zaszły w tym czasie pomiędzy urzędnikami... Pułkownik Szuwała mianowany generałem, przeniesiony na grado-naczelnika do Wołogdy... a biedny poczciwy Atamaneńko wzdychając bardzo zwijał szczupłe tłumoczki i wywoził się na lekarza przy szpitalu wojennym w Kowlu.
Obu im z różnych przyczyn nie bardzo chciało się opuszczać miejsca, do których byli nawykli, ale człowiek w służbie jest niewolnikiem. Szuwała wybierał się powoli, z poufalszymi w rozmowie dając do zrozumienia, że był dosyć niezadowolonym z tego awansu, i że się czego innego spodziewać miał prawo. Wołogda wydawała mu się po trochę wygnaniem, przy tem w głębi Rosji już tak bezkarnie dokazywać nie można, jak w tych zawojowanych prowincjach... hors la loi.
Chory tymczasem coraz się miał lepiej, co tydzień wysyłano przez trzech lekarzów podpisywany raport