Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Jestem w ciemnościach, w pustyni, w czczości bez końca, mówił dalej obłąkany, dusza moja błądzi po niewidzialnym świecie! u nóg moich w szybkim biegu przemykają się gwiazdy, nad głową toczy słońce, obłok mię unosi, usypiam. To mówiąc wydał westchnienie i zamilkł.