Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ście, ten urok, który ich otacza, często zaćmi chmurka — cóż nam po skarbie, którym się cieszym, nieposiadając go wyłącznie?
Porządkiem rzeczy je reviens à mes moutons, to jest: do domku, o którym mówiłem i do którego wracał Pan Mączka, zdaleka już swoim zwyczajem licząc przez wielkie szyby sklepiku, ile rozprzedano pieczywa.
O! silna mocy nałogu, nie jeden doznał, jak trudno cię wstrzymać — Duch człowieka, tak mocno, tak nieoddzielnie łączy się z ciałem, że mo-